Andoria Mircze
Andoria Mircze Gospodarze
4 : 1
3 2P 0
1 1P 1
Sparta Łabunie
Sparta Łabunie Goście

Bramki

Andoria Mircze
Andoria Mircze
42'
Nieznany zawodnik
62'
Nieznany zawodnik
80'
Nieznany zawodnik
88'
Nieznany zawodnik
Mircze
90'
Widzów:
Sparta Łabunie
Sparta Łabunie

Kary

Andoria Mircze
Andoria Mircze
Sparta Łabunie
Sparta Łabunie

Skład wyjściowy

Andoria Mircze
Andoria Mircze
Brak danych
Sparta Łabunie
Sparta Łabunie


Skład rezerwowy

Andoria Mircze
Andoria Mircze
Brak dodanych rezerwowych
Sparta Łabunie
Sparta Łabunie

Sztab szkoleniowy

Andoria Mircze
Andoria Mircze
Brak zawodników
Sparta Łabunie
Sparta Łabunie
Imię i nazwisko
Piotr Łojko Kierownik drużyny
Krzysztof Krupa Trener

Relacja z meczu

Autor:

ad min

Utworzono:

10.09.2020

Od początku utrzymywaliśmy się częściej przy piłce i tworzyliśmy sobie sytuacje bramkowe. Już w 5 minucie otworzyliśmy wynik spotkania. Po dograniu z rzutu rożnego Sebastiana Palikota, błąd obrońcy wykorzystał Tomasz Nowak, który skierował piłkę do siatki. Lepszego wejścia w mecz nie mogliśmy sobie wyobrazić. Kilka minut później Kamil Bosiak podszedł do rzutu wolnego z dość trudnej pozycji, jednak kilka centymetrów zadecydowało o tym, żestrzał wylądował zaledwie na poprzeczce bramki. Do około 25 minuty meczu spokojnie prowadziliśmy grę, nie pozwalając przy tym Andorii na poważne zagrożenie naszej bramki. Od tego momentu co raz bardziej do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. Najpierw po rzucie rożnym izamieszaniu w polu karnym dobrze interweniował Robert Jędruszko, kilka chwil później nasi rywale oddali kilka strzałów zza pola karnego, jednak wszystkie trafiły w światło bramki. Andoria niesiona dopingiem zdominowała ostatni kwadrans pierwszej połowy, trzeba sobie to powiedzieć wprost. Jeszcze w 41 minucie mieliśmy wiele szczęścia po tym jak strzał z około 16 metra, po rykoszecie przeleciał tuż nad bramką naszego bramkarza. Chwilę później stało się to co wydawało się kwestią czasu. Fatalny błąd przy wyprowadzaniu piłki popełnił nasz obrońca a zawodnik Andorii nie pomylił się w pojedynku sam na sam. Na przerwe schodziliśmy więc z remisem 1:1. Przyszła druga połowa, a więc zmora naszych ostatnich meczów. Od samego początku przewagę chcieli zaznaczyć gospodarze. Utrzymywali się przy piłce i tworzyli sobie mniej lub bardziej groźne sytuacje bramkowe. W 62 minucie dopięli oni swego. Bardzo ładnym wolejem z 18 metra popisał się napastnik Andorii, który umieścił piłkę w prawym górnym rogu bramki. W tym momencie zabrakło tego o czym mówiliśmy przed meczem - determinacji. Wyglądało to tak jakbyśmy się pogodzili z porażką mimo, że pozostało pół godziny gry. Najlepszą szanse na wyrównaniu mieliśmy w 72 minucie kiedy to po składnej akcji Bartłomiej Bełz trafił w bramkarza strzelając z pola karnego. Do końca meczu to rywale rozdawali karty. Gole w 80 i 88 minucie były egzekucją i patrząc na przebieg gry, należały się gospodarzom. Podsumowując jeszcze to co działo się na boisku, gdyby nie nasz bramkarz oraz odrobinę większa skuteczność rywali, ten mecz mógłby zakończyć się blamażem.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości